Ściągasz na egzaminie? Odpracujesz...
2009-03-27 10:45:12

Jeden z profesorów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie przyłapał studentów na ściąganiu. Żeby im uświadomić, że postępują nieuczciwie, zasugerował pracę na rzecz wydziału. Jako warunek zaliczenia przedmiotu.

"Ja, niżej podpisany, zobowiązuję się zamiatać liście przed wydziałem, odgarniać śnieg, a także sprzątać pety z terenów wokół wydziału oraz odklejać gumy do żucia spod ławek, krzeseł i stołów. Z poważaniem, Przestępca" - taką deklarację do podpisania otrzymali studenci V roku AGH przyłapani na ściąganiu podczas egzaminu. Wręczył im ją prof. Jacek Rońda.

Regulamin zajęć na AGH mówi wyraźnie: "Ściąganie i inne formy oszustwa będą karane oceną niedostateczną z kolokwium i brakiem możliwości zwolnienia z jakiegokolwiek kolokwium w przyszłości. Przypadki poważne będą zgłaszane do Dziekana".

Prof. Rońda, który kilkanaście lat pracował za granicą, m.in. w Niemczech, Japonii i Afryce Południowej uważa, że ściąganie jest wręcz nie do pomyślenia. Wybrał wprawdzie drastyczną formę karania. Uważa bowiem, że ściągających należy karać, ponieważ oszukiwanie na studiach jest początkiem oszustw w dalszym życiu.

Wykładowcy krakowskich uczelni walczą ze ściąganiem, każdy na swój sposób. Jedni wolą zapobiegać. - Uczulamy młodych ludzi, że najważniejsza jest uczciwość, a za oszukiwanie poniosą konsekwencje. Chociaż przyzwolenie społeczne nam nie pomaga - mówi prof. Kossowska.

Wyniesione ze szkół praktyki młodzi ludzie kontynuują na studiach. Bo i nie ma się czego bać. - Za ściąganie można dostać niższą ocenę albo dwóję i wtedy trzeba poprawiać egzamin. O tym, żeby przez ściąganie ktoś musiał powtarzać rok albo został usunięty z uczelni, nie słyszałam - mówi Marta, studentka kulturoznawstwa na UJ. O tak surowych restrykcjach nie słyszała też Katarzyna Pilitowska, rzeczniczka UJ.

W Europie jednak kary za ściąganie nikogo nie dziwią. W Niemczech student przyłapany na ściąganiu jest zagrożony wyrzuceniem z uczelni. Podobnie w Wielkiej Brytanii. Tam przez oszustwo przy egzaminie państwowym przyłapany ma zamkniętą drogę kariery zawodowej. W języku angielskim nie ma nawet odpowiednika polskiego "ściągać". Jest "cheat", czyli oszukiwać.

na podstawie: Gazeta Wyborcza Kraków